Wywiad z Oliwią, właścicielką i redaktorka portalu happysenior.pl

Ludzie

Wywiad z Oliwią, właścicielką i redaktorka portalu happysenior.pl – miłośniczką klimatów azjatyckich, ze szczególnym uwzględnieniem Kraju Kwitnącej Wiśni.

Cieszę się że zgodziłaś się opowiedzieć czytelnikom Smoka i Feniksa o swojej pasji… – jak się zaczęła? – …

Chyba powinnam zacząć jak gwiazda piosenki lub aktorka, coś w stylu „śpiewałam/grałam w teatrzykach od dziecka…” … i w sumie nie będzie to tak dalekie od prawdy. Oczywiście nie mam na myśli śpiewania (chociaż powiedzmy sobie szczerze, niewiele jest dzieciaków, które nie popisują się śpiewem, lub np. recytacją prawda?). Ale do rzeczy. Faktycznie, tak naprawdę zaczęło się to kiedy byłam nastolatką, od pierwszej japońskiej animacji, która pojawiła się w tv i była to „Czarodziejka z Księżyca”. Zawsze lubiłam bajki i baśnie, zarówno w formie książkowej jak i postaci animacji, ale kiedy pojawiło się anime, tak różne od klasycznej animacji np. rosyjskiej czy amerykańskiej, byłam zafascynowana. Potem pojawiały się anime w programie „Hyper”, jednakże był tak późno emitowany, że nie zawsze miałam zdrowie żeby go oglądać. Kolejne, późniejsze anime, niezbyt mi się podobały, więc moja ciekawość usnęła na wiele, wiele lat.

Gdzieś w tzw. międzyczasie, pojawiła się ciekawość dot. religii, kultury, mitologii krajów azjatyckich. Podobało się holistyczne podejście do zdrowia człowieka, ale również np. feng shui, jako sposób na uporządkowanie, harmonię przestrzeni. To zawsze gdzieś mnie fascynowało (i dalej chętnie o tym czytam), ale nigdy nie ukierunkowywało np. moich marzeń.

I nagle, jakieś 3-4 lata temu, „z pewną taką nieśmiałością”, ściągnęłam na telefon pierwszą grę otome. To typ gier o tematyce romansowej, taki troszeczkę „harlekin”, tylko w tym przypadku można mieć wpływ na fabułę, bo stajemy się bohaterami (jak na grę przystało). Długo się przymierzałam do tych gier, bo wydawało mi się, że to gierki dla „pensjonarek”, względnie po prostu nastolatek. Będąc „panią w późno średnim wieku”, nie bardzo sobie wyobrażałam „wejście” w taki świat”, tym bardziej że nie znoszę romansów. I jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że można znaleźć gry otome, o bardzo „dorosłym” charakterze, w dodatku, nierzadko, poruszające bardzo poważne, trudne, czy wręcz kontrowersyjne tematy np. dotyczące uzależnień, problemów psychicznych, a nawet przemocy w rodzinie itd. Poza tym część gier ma jeszcze jedną, ogromną zaletę (szczególnie dla osób wrażliwych na głos) – świetny voice acting.

Może się wydawać dziwne, że tak zaczęła się moja faktyczna przygoda z klimatami azjatyckimi, ale…
Dzięki grom z voice actingiem zaczęłam rozróżniać języki np. japoński od koreańskiego i chińskiego.
Wiadomo, że dobrze stworzona historia będzie mniej lub bardziej opierała się na wiedzy, doświadczeniu i mentalności twórcy, a to oznacza, że będzie to przemycane do tych gier, czy mang (komiksów). Gry fantastyczne dają wgląd w mitologię danego kraju, a nawet podstawy religii, a umieszczone w odległych czasach – w historię państwa np. najbardziej znanych bohaterów, historię szogunatu albo jak kto woli – siogunatu) i wiele innych.
To spowodowało, że zaczęłam zadawać sobie pytania: jaka jest tak naprawdę mentalność np. Japończyków, czy rzeczywiście tak odmienna, czy ich podejście do życia faktycznie opiera się na takich wartościach, jakie tak naprawdę jest podejście do kobiet, albo dlaczego tak często pojawiają się w tych opowiadaniach np. shinsengumi (policja Kioto za czasu szoguna Tokugawy) i to głównie te same 4-5postaci. itd.

– Jak się potem rozwinęła? – …

Jak się zadaje pytania to się szuka odpowiedzi. I tak zaczęło się: oglądanie programów dokumentalnych, podróżniczych i kulinarnych. Uwielbiałam oglądać serial „Lepiej późno niż wcale”, o azjatyckich podróżach Karola Strasburgera, Piotra Polka, Władysława Kozakiewicza, Krzysztofa Hanke i Rafała Masnego. Mimo dość ekspresowego przebiegu podróży, można zauważyć te różnice m.in. w mentalności, przy okazji świetnie się bawiąc.
Oczywiście, rozszerzyłam swoje zainteresowania o filmy, przy czym bardziej podobają się produkcje chińskie, szczególnie fantastyczne, ze względu na ten specyficzny, magiczny klimat, kolory i pewne ograniczenia w pokazywaniu brutalnych scen. Okazało się, że mogę wrócić do anime, które w tej chwili jest bardziej dostępne przez internet, a dodatkowo również czytać mangi (np. w aplikacjach).

– Na jakim etapie jesteś teraz? – …

Jestem typem, który spokojnie podchodzi do swoich fascynacji (może ze względu na wiek), co oznacza, że uważnie obserwuję, oceniam i przyswajam to co uważam za wartościowe. Uważam też, że największym, najtrudniejszym wyzwaniem świata jest korzystanie z tego co daje „globalna wioska”, bez utraty własnych obyczajów i tożsamości.
Dlatego, chociaż nie jestem za dobra w gotowaniu, bardzo chętnie próbuję dań kuchni azjatyckiej, np. lubię robić i jeść sushi. Podoba mi się takie nieco „rytualne”, podejście do przygotowywania potraw.

Zaczęłam też uczyć się japońskiego, przez jedną z aplikacji, ale bardziej dla ćwiczenia mózgu, ponieważ jest to tak diametralnie odmienny system językowy, że wymaga niemałej elastyczności szarych komórek żeby się przestawić. Co serdecznie polecam, szczególnie osobom w średnim, i powyżej, wieku

Warto też szukać kontaktu z osobami, które żyją, mieszkają, albo pochodzą z danego kraju, czy też po prostu mają podobne zainteresowania. Oczywiście najprościej jest korzystać z internetu i aplikacji, które pozwalają na tego typu interakcje i nie zawsze trzeba koniecznie znać język – nawet angielski. Jednak uwaga na oszustów – naprawdę jest ich mnóstwo.

Dzięki tym zainteresowaniom w końcu wiem co mam zrobić w moim ogrodzie! Naprawdę! Do tej pory nie potrafiłam wymyśleć czego mam się trzymać, bo podobały mi się ogrody angielskie, ale trudno mi było tworzyć „uporządkowany bałagan”, bez jakiegoś punktu odniesienia. Takie odniesienie dały mi ogrody japońskie. To ukierunkowało również moje podróżowanie. Mało zwiedzam zabytki – szukam za to zieleńców, ogrodów botanicznych, parków – najlepiej z częścią „azjatycką”.

No i oczywiście marzę o podróży do Japonii – i nie będę tu oryginalna – najlepiej w sezonie rozkwitu wiśni.

– Jakie książki w języku polskim z Twojej dziedziny poleciłabyś naszym czytelnikom?
Trudno jest mi polecić książki, bo pomimo, że lubię czytać, to wiedzy na ten temat szukam jednak w internecie – najchętniej w filmach i programach, chociażby dlatego, że można przy okazji pooglądać piękne widoki. Polecam te filmiki z naszymi celebrytami „Lepiej późno niż wcale”, ale ciekawe są również serie z podróżami kulinarnym.
Warto również szukać portali tematycznych, blogów, czy też innych form. Najlepszym przykładem jest tutaj „Smok i Feniks”, na stronie którego mogłam się
z podzielić moim „grafomaństwem” o tematyce azjatyckiej, ale także pokazać zapewne nieco dziwniejsze ścieżki do fascynacji krajami Dalekiego Wschodu.

Poproszę Cię jeszcze o namiary na Ciebie gdyby nasi czytelnicy mieli potrzebę się z Tobą skontaktować – Najlepiej mimo wszystko przez e-mail strony happysenior.biuro@gmail.com

Dziękuję za rozmowę i życzę Ci dalszego rozwijania Twojej pasji
Również dziękuję i wzajemnie

Comments are closed.