Pamiętacie owocową modę na awokado albo na liczi, albo roślinną na aloesa albo konopie?
Teraz mamy kolejną modę na pochodzący z Azji malutki owoc yuzu.
Yuzu, krzyżówka mandarynki
i limonki, nazywane jest też małym cytrusem o wielkiej mocy.
Znany pierwotnie z Chin
i Tybetu, zrobil też karierę w Japonii, znany szczególnie jako ulubiony składnik różnego rodzaju drinków.
Rośnie na kolczastych drzewach o wysokości niecałych dwóch metrów.
Jego pięknie pachnące kwiaty wykorzystywane są
w kosmetyce.
Gdzie go spotkamy u nas w Polsce?
W nowootwartej amerykańskiej restauracji w warszawskich Złotych Tarasach w ofercie mamy już yuzu shake.
Yuzu sushi mieści się z kolei między Czerniakowską w Czerską na warszawskim dolnym Mokotowie.
Może ktoś z czytelników Smoka i Feniksa sprawdzi i da znać, czy yuzu mają tam tylko w nazwie czy też jako składnik sushi?
Liczne herbaciarnie z bubble tea także do swojej oferty wprowadziły smak yuzu.
A zatem – witaj w polskich progach żółtopomaranczowy owocku yuzu – niestrudzony podróżniku!